Zabawa w “fryzury” – gangsta
W celach udokumentowania zmian na mojej głowie postanowiłem po raz kolejny zamieścić krótki wpis na ten temat. Tym razem nie o kolejnym odnotowanym przyroście włosów (nadal jest na poziomie “jezusowym“), a o nowej fryzurze.
W ramach spełniania marzeń mej kobiecej części (ponoć każdy z nas ma coś z tej drugiej płci) zrobiono mi warkocze w stylu “gangsta” (niestety fachowej nazwy nie znam, posługuję się określeniem podsuniętym przez znajomych).
Reakcje znajomych były różne. Jedni w sumie nie dali nic po sobie znać, inni dość się dziwili. Najlepszą reakcję miał mój ojciec, który wręcz kazał iść do fryzjera i pozbyć się tych dziwnych warkoczy. Coś przebąkiwał, że chyba totalnie zgłupiałem i wstyd przynoszę. Nawet jeśli wyglądałem jak debil to przyznać muszę, że czułem się całkiem nieźle z czymś takim na głowie. Poza tym, w myśl nauk buddyjskich, ego trzeba niszczyć wszelkimi sposobami
Zdjęcie tradycyjnie robione kamerką internetową.
Czarnuch!
“warkocze w stylu “gangsta” (niestety fachowej nazwy nie znam, posługuję się określeniem podsuniętym przez znajomych).”
White nigga –> Wigger.
A jeśli ojciec już teraz się ciebie wstydzi – pewnie ma rację. Ale pokaż mu to!
http://www.youtube.com/watch?v=1xUiwvf4j_0
O.o Wigga… lmao.
A tu masz fryzurę na gangstera.
http://www.youtube.com/watch?v=Xb0t2IfE6vI